Piwo Szafarza (Ciemne z miodem)

Objętość: 0,5l
Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 13,5%
Piana: brak
Kolor: ciemnobrązowe
Zapach: miód, gryka, słód, po lekkim ogrzaniu pojawia się nuta rodzynek
Smak: woda z lekką domieszką miodu, czuć alkohol (mimo że to trochę powyżej 4vol.), ścinki ze słomianej miotły, plastikowa beczka, posmak rodzynek
Marne, ale da się wypić (znaczy nie wylądowało w zlewie, ale niewiele brakowało).

 

Noteckie na miodzie lipowym

Objętość: 750 ml
Alkohol: 5,6%
Ekstrakt 14,1%
Fermentowane w otwartych kadziach, ale aromatyzowane.
Piana: brak, beżowa cienka obwódka
Kolor: transparentne, czerwono-miedziane
Zapach: słodki, chmiel z miodem
Smak: lekko wodnisty, początkowo słodki z wysoką chmielową goryczką na koniec
Wyraźnie czuć miód i chmiel, byłoby bardzo fajne gdyby nie wrażenie wodnistości, ale sprawdza się jako lekkie, trochę słodkie „babskie” piwo.
Połączenie słodko-gorzkiego smaku też daje ciekawy efekt.

 

Certovska medovina

Objętość: 0,5l
Alkohol: 21%
Czeski miód pitny z dodatkiem chmielu. U nas receptura niestety nie do zdobycia, a szkoda bo wynalazek ciekawy, również dlatego, że warzenie miodu z chmielem było tak naprawdę pierwszą metodą wytwarzania miodu w Polsce.
Poza tym…
Kolor ciemny, wpadający w czerwień, transparenty.
Mam wrażenie, że trochę mniej słodkie w porwaniu z polskimi miodami, na pewno lżejsze i mające mniej skomplikowany aromat i smak, nawet w porównaniu z trójniakiem, co nie znaczy, że jest niedobre, wręcz przeciwnie wynalazek jest bardzo pijalny.
Chmiel…hmm… raczej autosugestia niż jakieś faktyczne nuty smakowe.
Ciekawe i można spróbować, ale ja jednak wolę nasze polskie miody.

 

Miodne

Objętość: 0,5l
Ekstrakt: 15,5%
Alk: 5,7%
Seria: Specjały Kormorana (w ładnie tłoczonej butelce).
Słody: pilznerski, karmelowy, palony
Piwo ciemne, pasteryzowane.
Karmelowa piana, mało zbita szybko opada.
Piwo czarne, nieprzeźroczyste, bez osadów.
Aromat miodowy, kojarzy się z miodem gryczanym, ale jest połączeniem miodu wielokwiatowego z palonymi słodami.
Smak słodki, miodowy, lekko palony. Niestety też mało konkretny i zbyt wodnisty.
Ciechan to nie jest i nie miał być, ale Miodne jest trochę za mało miodowe i chyba ciekawsze by było bez dodatku miodu – jako zwykłe ciemne piwo.

 

Honey Dew

Objętość: 0,5l
Ekstrakt: 11,8%
Alk: 5%
Piana: w zasadzie jej nie ma, niziutka natychmiast redukuje się do obwódki  z dużych pęcherzyków.
Kolor: złoty, miodowy, widać dużo CO2 – wysokie nasycenie
Zapach: chmiel i sztuczny, rozwodniony miód
Smak: lekki chmielowy pils, posmak miodu na poziomie autosugestii spowodowanej zapachem. Wodniste, niewyraźny smak i zdecydowanie za duże nasycenie, które przeszkadza w piciu.
Jak na pilsa – za słodkie, jak na miodowe – za mało miodowe i zbyt niewyraźne.
Wrażenia ogólne – bardzo negatywne. Więcej nie kupię.

 

Aloes i curacao

Objętość: 0,5l
Alkohol: 4,5%
Niefiltrowane, pasteryzowane. Piwo z dodatkiem naturalnego soku z aloesu i miodu. I curacao.
Piana biało-zielona, szybko opada.
Kolor: płyn do mycia naczyń Ludwik. Sztucznie barwione.
Zapach: wyraźnie czuć  miód i gorzką pomarańczę mimo że zgodnie z etykietką miodu jest 1%, aloesu 1% a curacao jest na ostatnim miejscu. Nie czuć ani chmielu, ani piwnych słodów.
W smaku czuć głownie gorzkie pomarańcze i aloes, lekki posmak sztucznego miodu, ale nie jest słodkie. Niezbyt gazowane.
Ciekawy eksperyment, ale raczej trudno efekt końcowy nazwać piwem, raczej słabym drinkiem o dość ciekawym zapachu.